Na początku jakby nieśmiale, to tu, to tam spacerował człowiek przyglądając się rozstawionym namiotom i zasiadając na przygotowanych  miejscach. Po obiedzie zrobiło się już tłoczno. Ludzie zewsząd kroczyli na plac przed dąbrowieckim pałacem, gdzie zaczynały się na dobre pierwsze konkursy. Turniej strzelecki o Puchar Burmistrza Zbąszynka (zorganizowany przy udziale Przewodniczącego Rady Miejskiej Jana Mazura), przeciąganie ciapka i konkurs na najlepszy kołocz z okruchelami – oto pierwsze konkurencje. Do potyczki na najlepszego ciasto stanęło aż 9 gospodyń. Potem było coraz ciekawej. Rozstrzygnięto konkurs rodzinny, w którym główną nagrodą był bilet lotniczy do Warszawy. Zmagania rodzin były największą atrakcją tegorocznego pikniku. Klakoty, które poprowadziły dalszą część zabawy zaprosiły do rywalizacji wszystkie pokolenia mieszkańców Dąbrówki.  Tradycyjnie odbył się również turniej ulic.  

- Impreza rozkręcała się z godziny na godzinę. Na ludzi z Dąbrówki można liczyć, bo potrafią się świetnie bawić – mówi Marek Pych, jeden z organizatorów wydarzenia.

- Bawiliśmy się nawet lepiej niż rok temu! – dodaje Bożena Jędrzejczak, prowadząca.

- Nie sądziłem, że przeciąganie ciapka stanie się taką atrakcją. Swoich sił próbowali zarówno mężczyźni, jak i kobiet, a nawet dzieci – wspomina Rafał Kucharski, sędzia tej nietypowej konkurencji.

Jak w poprzednim roku, pojawiła się możliwość uczestnictwa w konkursie cięcia piłą „moja-twoja”. Specjalnie na to wydarzenie przygotowany został nowy, profesjonalny stojak. Najmłodsi uczestnicy pikniku podjęli wyzwanie w konkursie plastycznym oraz biegu dookoła pałacu. Ta ostatnia konkurencja wyłoniła dąbrowicką księżniczkę i księcia, a także ich dworzan.  

Grupa rekonstrukcji strojów wojskowych, która przyjechała do Dąbrówki terenowym samochodem, ulokowała swoją bazę pod drzewami, w cieniu. A następnie na środku przypałacowego placu, zaprezentowała części garderoby i gadżety wojskowe.

O znakomity nastrój uczestników pikniku zadbało Koło Gospodyń Wiejskich, które podjęło mieszkańców wybornymi racuchami.

Pojawił się także akcent egzotyczny – występ muzyczny z udziałem afrykańskich bębnów i gitary. Ten wspaniały koncert poruszył szczególnie najmłodszą cześć dąbrowickiej publiczności, która radośnie podskakiwała w rytm afrykańskich rytmów.  Po występnie dzieci mogły spróbować swoich sił na tym nietypowym instrumencie.

Nie zawiedli również dzielni dąbrowieccy strażacy, którzy zorganizowali specjalne wodne zabawy dla dzieci.

Na zapleczu, jak w ukropie uwijały się dwie panie - to Alina i Julita, ciche bohaterki całego zamieszania. Gdyby nie one, nic by nie szło tak sprawnie. Podliczały wyniki konkursów, przygotowywały wydawane nagrody, wspomagały prowadzących. Po prostu niezastąpione.

- Nie wiem co się działo poza tym namiotem od godziny 14:30 – śmieje się Alina Piątyszek-Pych, żona Marka. – Z Julitą nie miałyśmy czasu nawet nic zjeść.

Ich pracy nie widać z publiczności, chyba, że ktoś się dobrze przyjrzy. Tak samo jest z pracą wolontariuszy przy rozkładaniu i składaniu wszystkich krzeseł, stolików i namiotów. Po to, aby piknik się udał, potrzeba pracy wieli rąk. Na szczęście w Dąbrówce Wielkopolskiej ich nie brakuje.

- Przygotowywaliśmy się do tego wydarzenia od miesiąca – tłumaczy Paweł Bimek, kolejny z organizatorów.

Organizatorzy pozyskali sponsorów na kiełbaski  i świnkę maskotkę (Zyguła), nagrody rzeczowe (Sołectwo i Gmina), bilet lotniczy do Warszawy (SprintAir), a także drobne gadżety (Koleje Wielkopolskie).

Czy za rok będzie podobnie?

- Byle by tylko była pogoda – mówi Sebastian Kaczmarek, fotograf.

II Dąbrowiecki Piknik Rodzinny zorganizowała Nieformalna Grupa Wiesioło z Dąbrówki Wielkopoloskiej

Zdjęcia z pikniku zobaczysz na naszym profilu FB. Zapraszamy!